Subject: [PBF] Biblioteka światów by Zorann - zapisy
Gracz: Kopię w drzwi, które z trzaskiem upadają na ziemię. Wchodzę do pomieszczenia i widzę rzędy regałów z półkami uginającymi się od ksiąg i pergaminów. Szybko odnajduję stosowny dział - PBF. Biorę leżący nieopodal inkaust, podejmuję pióro i zaczynam pisać na pierwszej pustek karcie jaką odnajduję.
MG: Gracz kopnął w drzwi i jęknął, kiedy z tych opadły tumany kurzu. Zakrztusił się pyłem i upadł na ziemię, nieszczęśliwie stawiając nadwyrężoną stopę na kawałku drewna zaśmiecającym podłogę. Krzyk zagłuszył nieprzyjemny odgłos jaki wydaje skręcana kostka.
Gracz podniósł się z podłogi, otrzepał szaty i pokuśtykał ku drzwiom. Lekko pchnięte ustąpiły nieco, lecz coś je zablokowało od środka. Gracz z trudem przepchnął się przez utworzoną z wielkim wysiłkiem szparę. Jego oczy szybko przyzwyczaiły się do panującego wewnątrz półmroku. Poprzewracane regały, bezładne kupy rozrzuconych ksiąg i podartych pergaminów - zwiastowało to długie poszukiwania właściwego tomu. I w istocie minęło wiele klepsydr, nim kulejący Gracz odnalazł właściwy dział - PBF. Noga doskwierała mu coraz bardziej, ale nie mógł teraz ustąpić. Zaczął przerzucać leżące wokół księgi, dmuchać i wycierać rękawem wszędobylski pył, kaszląc raz po raz, gdy ten dostawał się do jego płuc. W końcu udało się - odnalazł księgę, w której nie wszystkie karty były zapełnione. O, teraz to on będzie panem swego losu. Wypełni księgę, pisząc swe przeznaczenie na nowo. Już wiedział, jakie będzie pierwsze zdanie - boląca noga dawała mu się we znaki, już ledwo mógł wytrzymać. To było coś, co chciał zmienić jako pierwsze. Wystarczy tylko napisać właściwe zdanie w księdze losu. A jednak nie mógł tego uczynić. Nie wziął ze sobą ani pióra, ani inkaustu. Desperacko poszukiwał właściwych przedmiotów wokół siebie, wszak to biblioteka, coś musi tutaj być! Po kilku kolejnych klepsydrach łzy zaczęły mu się cisnąć do oczu, z powodu nogi, której nie dał ani chwili wytchnienia i wciąż ją nadwyrężał, pomimo wypadku. Tracił już nadzieję, gdy ujrzał - piękny kałamarz wyglądał spod pergaminu. Gracz w desperacji doczołgał się do niego, nie mogąc już ustać na nogach. W końcu złapał naczynie czarną od kurzu ręką i przyciągnął ku sobie. Atrament był oczywiście suchy od lat, a przygoda Gracza miała się dopiero rozpocząć...
Tymi oto zachęcającymi słowy chcę zaprosić Graczy do nowego PBF. Odnalazłem niedawno pustą księgę, którą możemy wspólnymi silami zapełnić słowami - stworzyć własny los. PBF, dla odmiany, w klimacie fantasy. Śmiejecie się, żem naiwny, bo czym ową księgę zapiszemy? O to się nie bójcie, albowiem mam ze sobą nowiusieńki kałamarz wypełniony atramentem, który zwie się wolnym czasem. Przelałem go niedawno z baniaka o innym przeznaczeniu, tedy zamiast go wylać, chciałbym wypełnić znalezioną księgę.
Na razie nie definiuję świata, ani dokładnej konwencji, poza ogólnym fantasy. Jeśli chcecie dopomóc mi w zapisaniu pustych kart - wpiszcie się na pierwszej stronie. Imieniem i nazwiskiem. Napiszcie też, kim jesteście (rasa), oraz czym się zajmujecie (klasa). Krótko i zwięźle, na bardziej szczegółowe przedstawienie się przyjdzie czas później, na razie chcę tylko wiedzieć, czy i ile osób aspiruje do miana skryby wraz ze mną. Aha - i wara od mojego inkaustu. Każdy pisze swoim. Jeśli kto nie ma odpowiedniego zapasu, to proponuję najpierw nabyć pełen kałamarz i dopiero podjąć się zadania
MG: Gracz kopnął w drzwi i jęknął, kiedy z tych opadły tumany kurzu. Zakrztusił się pyłem i upadł na ziemię, nieszczęśliwie stawiając nadwyrężoną stopę na kawałku drewna zaśmiecającym podłogę. Krzyk zagłuszył nieprzyjemny odgłos jaki wydaje skręcana kostka.
Gracz podniósł się z podłogi, otrzepał szaty i pokuśtykał ku drzwiom. Lekko pchnięte ustąpiły nieco, lecz coś je zablokowało od środka. Gracz z trudem przepchnął się przez utworzoną z wielkim wysiłkiem szparę. Jego oczy szybko przyzwyczaiły się do panującego wewnątrz półmroku. Poprzewracane regały, bezładne kupy rozrzuconych ksiąg i podartych pergaminów - zwiastowało to długie poszukiwania właściwego tomu. I w istocie minęło wiele klepsydr, nim kulejący Gracz odnalazł właściwy dział - PBF. Noga doskwierała mu coraz bardziej, ale nie mógł teraz ustąpić. Zaczął przerzucać leżące wokół księgi, dmuchać i wycierać rękawem wszędobylski pył, kaszląc raz po raz, gdy ten dostawał się do jego płuc. W końcu udało się - odnalazł księgę, w której nie wszystkie karty były zapełnione. O, teraz to on będzie panem swego losu. Wypełni księgę, pisząc swe przeznaczenie na nowo. Już wiedział, jakie będzie pierwsze zdanie - boląca noga dawała mu się we znaki, już ledwo mógł wytrzymać. To było coś, co chciał zmienić jako pierwsze. Wystarczy tylko napisać właściwe zdanie w księdze losu. A jednak nie mógł tego uczynić. Nie wziął ze sobą ani pióra, ani inkaustu. Desperacko poszukiwał właściwych przedmiotów wokół siebie, wszak to biblioteka, coś musi tutaj być! Po kilku kolejnych klepsydrach łzy zaczęły mu się cisnąć do oczu, z powodu nogi, której nie dał ani chwili wytchnienia i wciąż ją nadwyrężał, pomimo wypadku. Tracił już nadzieję, gdy ujrzał - piękny kałamarz wyglądał spod pergaminu. Gracz w desperacji doczołgał się do niego, nie mogąc już ustać na nogach. W końcu złapał naczynie czarną od kurzu ręką i przyciągnął ku sobie. Atrament był oczywiście suchy od lat, a przygoda Gracza miała się dopiero rozpocząć...
Tymi oto zachęcającymi słowy chcę zaprosić Graczy do nowego PBF. Odnalazłem niedawno pustą księgę, którą możemy wspólnymi silami zapełnić słowami - stworzyć własny los. PBF, dla odmiany, w klimacie fantasy. Śmiejecie się, żem naiwny, bo czym ową księgę zapiszemy? O to się nie bójcie, albowiem mam ze sobą nowiusieńki kałamarz wypełniony atramentem, który zwie się wolnym czasem. Przelałem go niedawno z baniaka o innym przeznaczeniu, tedy zamiast go wylać, chciałbym wypełnić znalezioną księgę.
Na razie nie definiuję świata, ani dokładnej konwencji, poza ogólnym fantasy. Jeśli chcecie dopomóc mi w zapisaniu pustych kart - wpiszcie się na pierwszej stronie. Imieniem i nazwiskiem. Napiszcie też, kim jesteście (rasa), oraz czym się zajmujecie (klasa). Krótko i zwięźle, na bardziej szczegółowe przedstawienie się przyjdzie czas później, na razie chcę tylko wiedzieć, czy i ile osób aspiruje do miana skryby wraz ze mną. Aha - i wara od mojego inkaustu. Każdy pisze swoim. Jeśli kto nie ma odpowiedniego zapasu, to proponuję najpierw nabyć pełen kałamarz i dopiero podjąć się zadania

Złowrogi Ostrzeliwujący Regularnie Aroganckich Nieprzyjaciół Narwaniec
"Samson często strugał kołki. Po pierwsze, wyjaśniał, jest to czynność w sam raz dla idioty, na jakiego wygląda. Po drugie, mawiał, struganie kołków uspokaja, wpływa korzystnie na system nerwowy i trawienny. Po trzecie, tłumaczył, rżnięcie drewna pomaga mu podczas wymuszonego przysłuchiwania się dyskusjom o polityce i religii, albowiem zapach świeżego wióra łagodzi odruchy wymiotne. "
"Samson często strugał kołki. Po pierwsze, wyjaśniał, jest to czynność w sam raz dla idioty, na jakiego wygląda. Po drugie, mawiał, struganie kołków uspokaja, wpływa korzystnie na system nerwowy i trawienny. Po trzecie, tłumaczył, rżnięcie drewna pomaga mu podczas wymuszonego przysłuchiwania się dyskusjom o polityce i religii, albowiem zapach świeżego wióra łagodzi odruchy wymiotne. "